Od września 2021 r. uczniowie i nauczyciele ZSTiL przygotowują się do świadomego przeżywania 40 rocznicy wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. W tym celu szkoła przystąpiła do projektu: „Gdy gaśnie pamięć ludzka, dalej mówią kamienie – 13 grudnia 1981 – Pamiętamy!” Również – uczniowie, pod opieką nauczycieli, udali się do kina na film: „Żeby nie było śladów”. To dzieło w reżyserii Jana Matuszyńskiego, zrealizowane na podstawie reportażu Cezarego Łazarewicza o tym samym tytule.

Polska, 1983 roku. W kraju wciąż obowiązuje, mimo zawieszenia, wprowadzony przez komunistyczne władze 13 grudnia 1981 r. – stan wojenny, mający na celu zduszenie solidarnościowej opozycji. 12 maja 1983 r. na placu Zamkowym w Warszawie bawią się maturzyści, jeden wskoczył drugiemu na barana, przewrócił się, przeklął i nie pozwolił wylegitymować. Skończyło się na zakatowaniu go na śmierć przez patrol milicyjny.

Kim była ofiara? To Grzegorz Przemyk, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, Jedynym świadkiem śmiertelnego pobicia jest jeden z jego kolegów – Jurek Popiel, który decyduje się walczyć o sprawiedliwość i złożyć obciążające milicjantów zeznania. Film obrazuje cynizm władz komunistycznych, które zacierają ślady zbrodni. Odkrywa kulisy działań rządzących i wpływ, jaki na tuszowanie sprawy wywarli Wojciech Jaruzelski, Czesław Kiszczak, Jerzy Urban i inni. Jednocześnie pokazuje bezsilność władz III RP, którym nie udało się znaleźć i ukarać winnych.

To jedna z najgłośniejszych zbrodni lat 80-tych w PRL.

W pogrzebie Przemyka wzięło udział kilkadziesiąt tysięcy osób z podniesionymi w znaku wiktorii dłońmi. Te tłumy ludzi w milczeniu odprowadziły trumnę na Powązki.

Matuszyński w swoim filmie niemal mistrzowsko oddaje realia epoki. Są pączki na szklanej paterze, brzęczenie lodówki zagłuszające rozmowę, polonez i fiat zakopane w śniegu. Jest też ballada Cohena lub Janis Joplin w mieszkaniu opozycjonistki i polskie piosenki w tle, w wykonaniu Beaty Kozidrak, Ryszarda Rynkowskiego czy Krystyny Prońko.

Dzieło jest dokumentalnym zapisem tamtych dni, ukazuje smutny, szary, ale jakże prawdziwy obraz życia ludzi w PRL. Daje widzom wręcz panoramiczne ujęcie rzeczywistości, wskazuje na manipulacje i kłamstwa, obnaża sposoby działania totalitarnej machiny, która nie waha się przed całkowitą inwigilacją obywateli. Ta machina bez żadnych skrupułów niszczy i zabija.

Optymizmem napawa fakt, że pomimo wszystko, są wśród tych manipulantów, kłamców, cyników i obłudników – ludzie odważni, mądrzy, uczciwi i sprawiedliwi, tacy, którzy zawsze gotowi są bronić najwyższych wartości, nawet za cenę swojego życia.

Oprac. M. Nikiel